-Gdzie jesteśmy?- spytałam obojętnie. Czy właśnie tak się czułam? Luke był dla mnie milszy i nie zachowywał się sztucznie. Może wtedy po prostu się wkurzył? Jejku, na pewno był strasznie wkurwiony, a teraz jego emocje zdawały się unormować. Ale co chce ze mną zrobić?
-Zaraz zobaczysz.-Uśmiechnął się. Nie mogłam się powstrzymać, więc odwzajemniłam uśmiech. Luke był miły. Całkiem zapomniałam o tym, że mnie porwał. Wyszliśmy z pojazdu, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogromny dom. Luke złapał mnie za rękę i szliśmy ściężką do drzwi wejściowych. Nie byłam już przestraszona, byłam podekscytowana i ciekawa. W końcu znaleźliśmy się w środku. Dom był przepięknie urządzony, moim marzeniem zawsze było mieszkać w takim. Kompletnie się zawiesiłam i podziwiałam wnętrze. Mój zachwyt przerwał krzyk.
-Co to za laska?!-spytał się brunet, który opierał się o drzwi. Zdezorientowana spojrzałam na Luke'a. Czemu? Sama nie wiem. Uśmiechnął się do mnie, po czym przeniósł wzrok na pytającego.
-Widziała akcję.- odrzekł. Ponownie złapał mnie za rękę i zaprowadził na drugie piętro domu. Szliśmy długim korytarzem, jezu, w tym domu jest chyba 30 pokoi. W końcu zatrzymaliśmy się na końcu korytarza. Chłopak otworzył drzwi znajdujące się po lewej stronie i weszliśmy do środka. Tak jak myślałam, pokój był przepięknie urządzony, byłam prawie pewna, że należał do Luke'a.
-Posłuchaj, na razie musisz zostać tutaj. Chłopaki na pewno cię nie wypuszczą, bo twierdzą że pójdziesz na psy. Daj mi kluczyki do twojego mieszkania, przywiozę ci rzeczy.-nerwowo chodził po pokoju. Nie odpowiadałam mu, ani nie dałam mu kluczyków. Do cholery, nie chcę żeby ktokolwiek grzebał mi w rzeczach!
-Daj te kluczyki.-podniósł głos. Mówił, że nie zrobi mi krzywdy. Chciałam mu zaufać, jeśli miałabym tutaj zostać. Wyjęłam kluczyki z małej kopertkówki i położyłam je na jego dłoni.
-To twój pokój?-zapytałam, wciąż się rozglądając.
-Taa, na razie tu zamieszkasz.-odpowiedział, patrząc się w ekran telefonu.
-A ty, gdzie będziesz spał?
-Poradzę sobie.- odpowiedział i puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na łóżku.
-Jadę po twoje rzeczy. Lepiej nie schodź na parter. Łazienkę masz na przeciwko.-powiedział i wyszedł z pokoju.
Co ze mną zrobią? Zabiją mnie? Jak długo tu zostanę? Po mojej głowie krążyło milion pytań, jednak nie miałam odwagi, żeby je zadać. Luke wydaje się być miły, dopóki się nie odzywam i nie sprawiam kłopotu. Wstałam i zaczęłam przeglądać różne przedmioty na półkach, kiedy te zajęcie mi się znudziło, wyszłam na korytarz i otworzyłam kolejne drzwi, w których miała znajdować się łazienka.
Prysznic z hydromasażem, półki które idealnie zgrywały się z kolorem ścian, można powiedzieć, że spełniło się moje małe marzenie. Jestem tutaj na dzień, może dwa, a może jutro ktoś mnie zabije? Wydaje mi się jednak, że Luke jest ostatnią osobą, która mogłaby to zrobić, ale z tego co wiem mieszka tu jeszcze kilka innych osób. Mają swój gang? Mafię? Takie rzeczy widziałam tylko w filmach.
Wreszcie Luke wszedł do pokoju z moimi walizkami.
-Jesteś głodna? Chcesz coś do picia, czy coś?
-Nie dzięki.- uśmiechnęłam się lekko.-Mogę zejść na dół?
-Umm, nie wiem, czy to dobry pomysł. Oni są trochę... nie ufni.
-Luke, nie mogę tu siedzieć cały czas. Nudzi mi się.
-Mogę posiedzieć tutaj z tobą. Wiem, że chcesz mi zadać dużo pytań. Słucham.
-Okej.. więc, co ze mną zrobicie?
Przez chwilę nastała grobowa, niezręczna cisza. Chwila? Ta chwila trwała zbyt długo.
-Luke?-mój głos prawie się załamał. Myślałam o najgorszym.
-Jeszcze nie wiem, Mel. Pogadam z chłopakami i zadecydujemy.
-Um.. Jak długo tu zostanę?
-Myślę że to potrwa kilka dni.
-Kilka dni będę siedziała zamknięta w pokoju?-Luke zaśmiał się cicho.
-Jeśli ci tak bardzo zależy, możemy wyjść już teraz.
-Więc chodźmy.-powiedziałam i wstałam z łóżka.
Luke chował mnie za sobą, trzymając moją dłoń w swojej. Jest bardzo opiekuńczy wobec mnie i wydaje mi się, że mnie polubił. Kiedy w końcu znaleźliśmy się na dole, chłopak od razu skierował się do kuchni. Zaproponował herbatę, więc się zgodziłam. Podczas gdy chłopak przygotowywał napój, ja siedziałam na blacie i machałam nogami jak mała dziewczynka. Wciąż byłam ubrana w sukienkę i po powrocie do pokoju na pewno zamierzałam się przebrać. Po kilku minutach chłopak podał mi kubek z herbatą i oparł się o blat obok mnie.
-Myślisz, że mnie polubią?
-Nie wiem. Na początku raczej nie, ale może uda ci się ich do siebie przekonać.
-A ty mnie lubisz?-spytałam i spojrzałam na niego. Zaśmiał się cicho i wziął łyk herbaty.
-Wydaje mi się, że tak.- uśmiechnął się i odstawił kubek.
-Idziesz ze mną?-potaknęłam głową, zeszłam z blatu i poszłam za nim. Po raz kolejny złapał mnie za rękę. Znaleźliśmy się w wielkim pokoju z telewizorem. Zgaduję, że to jest ich salon. Na kanapie siedziało dwóch mężczyzn. Jednego z nich już zdążyłam poznać. Luke odchrząknął, a uwaga wszystkich była skierowana na mnie.
-Kim ona jest?-spytał blondyn z lekkimi lokami na grzywce.
-Widziała akcję, ale jest...
-Jestem Melisa.-powiedziałam i czekałam na to, co ma dziać się dalej. Nie wiem skąd zebrałam resztki odwagi, żeby się przedstawić, bo byłam pewna że zadarłam z niewłaściwymi ludźmi. Mieli broń, na pewno mieli broń.
-I jest spoko.-Luke dokończył swoją wypowiedź, którą mu przerwałam. Miło poczułam się, kiedy wypowiedział te słowa.
-Po co ją tu przyprowadziłeś? Nie mogłeś od razu z nią skończyć?-powiedział brunet. Spojrzał na mnie, jakbym to ja była wszystkiemu winna. Wcale nie byłam! Skończyć ze mną? Zabić mnie?
-Porozmawiamy o tym później, okej?-dodał Luke i zajął miejsce na dwuosobowym fotelu, a ja usiadłam obok niego.
-Co się tak wystroiłaś, Meliso? Chyba nie wyglądamy na zainteresowanych?-Czemu jest taki bezczelny? Chciałam go spoliczkować, powiedzieć mu to, co czuję, nie miałam siły.
-Idę na górę, jestem zmęczona.-powiedziałam do Luke'a i poszłam w stronę schodów. Kiedy znalazłam się w "moim" pokoju, zaczęłam rozpakowywać walizki, żeby sprawdzić co Luke przywiózł. Wydawało mi się, że rzeczy było wystarczająco dużo i nie miałam się czego uczepić. Przebrałam się w moją cienką piżamę, posłałam łóżko i wygodnie się w nim ułożyłam.
____________________________________________
DZIEŃŃŃ DOBRYYY.
OGÓLNIE TO WAM POWIEM ŻE TEN ROZDZIAŁ PISZĘ TEGO SAMEGO DNIA CO PIERWSZY I PRAWDOPODOBNIE TRZECI TEŻ DZISIAJ NAPISZĘ BO MAM BARDZO DUŻO POMYSŁÓW ALE NIE DODAM WAM GO DZIŚ BO SOBIE NIE ZASŁUŻYLIŚCIE :D
POWIEM WAM TYLE ŻE W NASTĘPNYM JUŻ SIĘ POJAWI NASZ KOCHANYY MICHAEL ;)) LUBICIE LUKE'A? LUBICIE MEL? MEL MOŻE JEST TROSZKĘ SKRYTA I NIE PISZĘ TUTAJ WSZYSTKIEGO CO CZUJE, ALE TO Z MOJEGO POWODU BO NIE UMIEM CHYBA WSZYSTKIEGO DOKŁADNIE OPISYWAĆ :C
SORRY ŻE TROSZKĘ NUDNY..... ALE SPOKOJNIE NIE ZNIECHĘCAJCIE SIĘ BO MNIE TEŻ ZNIECHĘCICIE :D XD dobrac.
_____ ______ _____
OKI WIĘC SIEMKA :D DZISIAJ PISZĘ Z DNIA, W KTÓRYM ROZDZIAŁ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY CZYLI 9 MAJA :D ZA 8 DNI MAM URODZINY! YAAAY
BARDZO BARDZO SIĘ UCIESZYŁAM JAK ZOBACZYŁAM 5 KOMENTARZY PRZY PIERWSZYM ROZDZIALE. NA PRAWDĘ, WOW! ZAUWAŻYŁAM ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI, ALE NIESTETY NIE UMIEM PISAĆ DŁUGICH I NIC Z TYM NIE ZROBIĘ.
NEXT POJAWIĆ SIĘ MOŻE AŻ ZA 2 TYGODNIE, BO CAŁY NASTĘPNY TYDZIEŃ MAM ZAWALONY.
CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O ROZDZIAŁACH? PODAJ TT W KOMENTARZU.
JAK WIECIE ALBO NIE WIECIE POWSTAŁ ASK. PO KLIKNIĘCIU ZAKŁADKI ZAPYTAJ ZOSTANIE AUTOMATYCZNIE DO NIEGO PRZEKIEROWANI:)
MIŁEGO DNIAA! MAM NADZIEJĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ WAS NIE ZANUDZIŁ.
see you.