Powoli zaczęłam przygotowywać się na imprezę, bardzo cieszyłam się, że choć na chwilę będę mogła odpocząć od pracy. Wayne i Crystal oznajmili, że przyjadą około ósmej, Nie mogłam się doczekać spotkania z przyjaciółmi. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio imprezowałam z Crystal, bardzo się zmieniła, odkąd wyjechała na studia. Zrezygnowała z obcisłych ubrań i mocnego makijażu, skończyła z chłopakami i imprezami, jednak razem z Wayne'm udało nam się ją wyciągnąć. Kim jest Wayne? Mój najlepszy kumpel. Znałam go od szkoły podstawowej, zawsze mogłam na niego liczyć, kiedyś nawet się w nim kochałam, ale tu zauroczenie szybko minęło.
Po umyciu się wysuszyłam włosy i związałam je w koka na czubku głowy, żeby kosmyki nie przeszkadzały mi w robieniu makijażu. Po skończeniu wyprostowałam włosy i założyłam moją czarno-białą sukienkę, kochałam w niej wszystko, idealnie na mnie leżała i podkreśliła wszystko to, co miała podkreślić. Dostałam ją na moje osiemnaste urodziny od Crystal, przeznaczona jest tylko na specjalne okazje. Kiedy w końcu stwierdziłam, że jestem gotowa, wyszłam przed dom i czekałam na przyjaciół. Po kilku minutach czarne audi zaparkowało przede mną.
-Siemka.- przywitałam się wsiadając.
-Hej Mel. Sytuacja jest taka, że nie będę mógł was odwieźć. Z tego co wiem Crystal zostaje, więc musisz wrócić sama, sorry- odrzekł Wayne.
-Spoko, dam sobie radę.- odpowiedziałam i puściłam mu oczko. Kochałam to, że zawsze się o mnie troszczył. Doskonale wiem, że gdybym go poprosiła, zostałby i odwiózłby do domu, jednak ja nie czułam takiej potrzeby. Mogłam bez problemu wrócić pieszo bez żadnych przygód. Nie jestem przecież dzieckiem. Tak na prawdę nigdy nim nie byłam.
Po 15 minutach drogi znaleźliśmy się na miejscu. Na zewnątrz było już ciemno, a klub był oświetlony, może nie jakoś specjalnie ładnie, niczym nie wyróżniał się od pozostałych oświetlonych budynków. Wszyscy weszliśmy do środka, było duszno i miejsce tętniło życiem, nie było nie zapełnionego przez ludzi miejsca. Tak wyglądała każda impreza. Nie lubiłam ich jakoś za bardzo, ale kiedy wybierałam się z przyjaciółmi, nasze wspólne wyjście stawało się ciekawsze. Naszym pierwszym punktem był bar, obiecałam sobie, że wypiję maksymalnie dwa drinki, bo wiedziałam, że muszę wrócić do domu trzeźwa. W końcu następnego dnia miałam posprzątać dom. Wypiłam napój i poszłam na parkiet razem z przyjaciółmi. Zaczęliśmy tańczyć, a raczej przechodzić z boku na bok wymachując przy tym rękoma. Cieszyłam się chwilą odpoczynku, cały czas pozostając trzeźwa. Spojrzałam na zegar powieszony na ścianie. Jak ten czas minął! Szybko pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam z budynku. Było już po pierwszej, a przede mną była godzina drogi, na szczęście wybrałam buty na płaskim obcasie i swobodnie się w nich przemieszczałam. Szłam nie śpiesząc się, nie miałam sił na szybszy marsz. Rozglądałam się po pustych ulicach, ta okolica nie należała do najciekawszych, ale innej krótkiej drogi do mojego domu nie było. Nagle coś przykuło moją uwagę, schowałam się za rogiem bacznie obserwując. Widziałam dwóch mężczyzn stojących przy samochodzie. Jeden z nich chwycił drugiego za koszulę i przyparł go do maski auta. wymierzył mu kilka kopów w brzuch i już miał wsiąść do auta, kiedy jego spojrzenie padło w moim kierunku. Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, że wyszłam zza mojej kryjówki. Stałam jak słup. Miałam uciekać? Nie miałam siły na ucieczkę. Postać coraz szybciej zbliżała się do mnie, a ja zalałam się paniką. Spojrzałam na jego twarz, którą oświetlała lampa uliczna. Przystojny blondyn z kolczykiem w wardze. Jego spojrzenie było groźne i najwyraźniej był wkurzony. Na pewno był wkurzony. W końcu stanął kilkanaście centymetrów ode mnie i złapał mnie za ramię lekko ściskając.
- Posłuchaj, niczego nie widziałaś, jasne?- powiedział spokojnie nadal się na mnie gapiąc. Pokiwałam głową, strasznie się bałam.-Pójdziesz na psy?- zadał kolejne pytanie. Zaprzeczyłam, ale i tak pójdę na policję.
-Umiesz mówić?- rzekł z nutą rozbawienia w głosie, a potem cicho zachichotał.-Idziesz ze mną, bo i tak wiem jakie miałaś plany.
Szliśmy w ciszy do auta. Nieznajomy nadal trzymał mnie za ramię. Chyba nie myślał, że mu ucieknę? I tak by mnie złapał. Ciężko opisać jest, jak bardzo byłam przerażona. Zabije mnie? A może zabije i zgwałci?
W ciszy jechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Radio było włączone i przerywało niezręczną ciszę. Przez moją głowę przebiegało milion obrazów, kiedy mój porywacz zostawia mnie w środku lasu, lub zabija.
-Jak masz na imię?-zapytał, wciąż skupiony na drodze.
-M-Melisa.- wybełkotałam. Czemu pyta mnie o moje imię? Może ma swoją listę, w której spisuje imiona ofiar? O czym ja w ogóle myślę? Wyluzuj, Mel. Ale jednak po coś mnie porwał. Zaczęłam bawić się palcami, coraz bardziej pogrążając się w strachu.
-Jestem Luke.-powiedział i coś nagle namówiło mnie, żebym na niego spojrzała. Patrzył się na mnie i uśmiechał się ciepło. Czy to się dzieje na prawdę? Najpierw porywa mnie, a teraz staje się dla mnie miły? Nie, on raczej nie jest miły.
-Boisz się mnie?-zadał kolejne pytanie. Czy się go boję? Tak, jestem pewna że się go boję! Jednak nie wiedziałam jak mu na to odpowiedzieć. Nastała cisza, lecz po jakimś czasie odważyłam się powiedzieć to, co myślę.
-Porwałeś mnie, jak mam się Ciebie nie bać?-Wyszeptałam cicho patrząc na swoje nogi.
. . . . . . . . . . . . .
HEEEJ. JAK WAM SIĘ PODOBA PIERWSZY ROZDZIAŁ? WIEM ŻE MIAŁ BYĆ JESZCZE DRUGA CZĘŚĆ ZAPOWIEDZI ALE ZMIENIŁAM PLANY XDD TERAZ WSZYSCY MI TU PISZĄ JAK SIĘ PODOBA! BO JAK NIE TO wpierdol.
STARAŁAM SIĘ BAARDZOO SIĘ STARAŁAAM :) OD RAZU MÓWIĘ ŻE ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CO OKOŁO TYDZIEŃ ALE TO ZALEŻY OD WAS MISIACZKI CZY BĘDZIECIE KOMENTOWAĆ :) NIE POWIEM NICC, NICC NIE ZDRADZĘ.
ALE POWIEDZCIE MI CZY CHCECIE ASKA OPOWIADANIA?
PROSZĘ O CHOCIAŻ JEDEN KOMENTARZ, JEDEN MAŁY KOMENTARZ
CHOCIAZBY NAPISZCIE W NIM ŻE GŁUPIE, NUDNE, NAPISZCIE TO CO CZUJECIE PO PRZECZYTANIU TEGO. I CZY CHCECIE WIĘCEJ EMOCJI OD MELISY I WIĘCEJ DIALOGÓW CZY JAK I CO CHCECIE NOO!! STARAŁAM SIĘ ŻEBY BYŁ DŁUGI.
TO JUŻ WSZYSTKO ŁAPCIE TAKIEGO MISIAKA NA POŻEGNANIE :)
super rozdziaaał *o* W ogóle podoba mi się już fabuła. Zgaduję że to luke. Mam rację? ;D
OdpowiedzUsuńTak, tak :) Przecież pisze nawet ;)) Zapraszam na aska.
UsuńCieszę się, że w końcu mogę poczytać ff o Michaelu zwłaszcza, że zapowiada się bardzo interesująco x
OdpowiedzUsuńŚwietne! Kiedy następny rozdział? :D /Q
OdpowiedzUsuńświetny :) mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? @awmyirwin, dziękuję xx
OdpowiedzUsuńDodawaj następny rozdział! JUŻ! ❤
OdpowiedzUsuńMega. :-*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuń