Jest 22:58, jestem zmęczona, chce mi się spać. A co robię? Piszę rozdział!
Zabiję Vicky!
Wszyscy domownicy oglądali film w salonie. Minął tydzień, od tego wydarzenia. Michael zdawał się złagodnieć, i starał się być miły dla Melisy, przynajmniej tak, aby znowu jej nie zaatakować.
Jednak on wciąż ją widział.
Był pewny, że tylko on zna prawdę.
Starał się realizować swój plan działania, jednak był mieszanką wybuchową emocji. Lubił, jak się uśmiechała, ale tak naprawdę tego nienawidził. Najbardziej nie podobało mu się, jak owinęła sobie wokół palca Luke'a. Ani chwili nie żałował tego, co zrobił. Był pewny swego i cokolwiek by nie usłyszał, wiedział. Po prostu wiedział.
Luke siedział na fotelu, a właściwie się na nim rozłożył. Melisa położyła się na nim, a on objął ją i przybliżył do siebie. Tak było od kilku dni. Nie powiedzieli sobie na prawdę, co do siebie czują, kim dla siebie są. Byli ze sobą blisko, i ta informacja dla obojga wystarczała. Dziewczyna pogodziła się z myślą, że Michael tu przebywa. Przez cały tydzień nie powiedział do niej nic, co by ją uraziło. Nie wiedziała, jak będzie wyglądała jej przyszłość. Nie chciała siedzieć w zamknięciu do końca swych dni.
Jednak nie żałowała, że wtedy go spotkała.
Melisa od pewnego czasu myślała o tym, żeby skontaktować się z przyjaciółmi, jednak zrezygnowała. Jeszcze nie teraz. Od kilku dni próbowała o tym rozmawiać z Lukiem. Nie udało jej się. Zrezygnowała.
Leżała na łóżku, czytając "Jutro". Reszta domowników była poza domem. Dziewczyna nie wiedziała, gdzie tak naprawdę są. Była troszkę przestraszona, ponieważ po raz pierwszy została sama w tym pałacu.
Melisa robiła już wszystko dla zabicia czasu, jednak nic jej nie pomagało. Sprzątnęła całą kuchnię i odkurzyła salon. Zaplanowała cały wieczór z chłopcami, ale wciąż obawiała się, że nie wrócą. Kiedy wybiła 20:00, a ich wciąż nie było, dziewczyna zmieniła swoje plany i wyjęła kosmetyczkę. Starannie pomalowała swoje paznokcie i zrobiła makijaż. Dawno tego nie robiła, więc jej ręka lekko się trzęsła. Po godzinie zeszła na dół i zrobiła popcorn. Wygodnie ułożyła się na kanapie i zaczęła oglądać "Piątek 13tego".
W końcu wrócili. Była 22:30. Melisa zerwała się z kanapy, wysypując przy tym popcorn na podłogę.
-Ja pierdolę-szepnęła i pobiegła w stronę drzwi. Zobaczyła Ashton'a, który był pokryty w siniakach i ranach. Mimo tego uśmiechnął się do niej przyjaźnie, poprawiając przy tym swoje mokre włosy.
-Gdzie Luke?-zapytała stanowczo. Bała się.
-Spokojnie-zaśmiał się cicho.-Zaraz przyjdzie.
-Okej. Powiedz mu, że czekam na niego na górze.-krzyknęła, wbiegając już na schody.
Usiadła na fotelu i czekała aż pojawi się Luke. Po kilku minutach do pokoju wszedł chłopak. Dziewczyna była zdziwiona jego wyglądem. Jego włosy opadały mu na czoło, a zawsze były postawione. Jego ubrania były brudne, a on sam, jeszcze brudniejszy.
-Hej.-uśmiechnął się do niej i przykucnął naprzeciwko.
-Cześć.-odpowiedziała obojętnie. Była szczęśliwa że wrócił, ale starała się zagrać inną.-Gdzie byłeś?
-Umm..byliśmy u znajomych.
-Luke.-spojrzała w jego oczy.
-Okej, dobra. Musieliśmy coś załatwić.
-Biłeś się?
-Tak.-zaśmiał się cicho.
-Z kim?-co było w tym zabawnego?
-z Michaelem.-Luke wybuchnął śmiechem, a Melisa razem z nim. Michael bił się o nią z Lukiem? Wtedy było to dla niej zabawne.
-Okej, przytulisz mnie chociaż?-spytał Luke, rozkładając ręce.
-Jak się umyjesz.-odpowiedziała i uśmiechnęła się przenikliwie.
-Dobra, w takim razie, zaraz wracam.-chłopak wyszedł już z pokoju.
Dziewczyna była gotowa na długie oczekiwanie, jednak po kilku minutach chłopak był już z powrotem. Miał na sobie tylko luźne spodenki, sięgające mu przed kolano.
-Już? Jestem czysty?-podszedł do niej bliżej. Melisa wstała z fotela, jednak chłopak zbliżył się do niego tak blisko, że dziewczyna straciła równowagę i zaczęła chwiać się do tyłu. Chłopak odciągnął ją.
Delikatnie objął ją w talii, kładąc głowę na jej ramieniu.
Siedzieli teraz naprzeciwko siebie na łóżku i rozmawiali o tym, jak spędzili dzisiejszy wieczór. Melisa musiała podjąć ten temat. Te myśli dręczyły ją cały czas.
Leżała na łóżku, czytając "Jutro". Reszta domowników była poza domem. Dziewczyna nie wiedziała, gdzie tak naprawdę są. Była troszkę przestraszona, ponieważ po raz pierwszy została sama w tym pałacu.
Melisa robiła już wszystko dla zabicia czasu, jednak nic jej nie pomagało. Sprzątnęła całą kuchnię i odkurzyła salon. Zaplanowała cały wieczór z chłopcami, ale wciąż obawiała się, że nie wrócą. Kiedy wybiła 20:00, a ich wciąż nie było, dziewczyna zmieniła swoje plany i wyjęła kosmetyczkę. Starannie pomalowała swoje paznokcie i zrobiła makijaż. Dawno tego nie robiła, więc jej ręka lekko się trzęsła. Po godzinie zeszła na dół i zrobiła popcorn. Wygodnie ułożyła się na kanapie i zaczęła oglądać "Piątek 13tego".
W końcu wrócili. Była 22:30. Melisa zerwała się z kanapy, wysypując przy tym popcorn na podłogę.
-Ja pierdolę-szepnęła i pobiegła w stronę drzwi. Zobaczyła Ashton'a, który był pokryty w siniakach i ranach. Mimo tego uśmiechnął się do niej przyjaźnie, poprawiając przy tym swoje mokre włosy.
-Gdzie Luke?-zapytała stanowczo. Bała się.
-Spokojnie-zaśmiał się cicho.-Zaraz przyjdzie.
-Okej. Powiedz mu, że czekam na niego na górze.-krzyknęła, wbiegając już na schody.
Usiadła na fotelu i czekała aż pojawi się Luke. Po kilku minutach do pokoju wszedł chłopak. Dziewczyna była zdziwiona jego wyglądem. Jego włosy opadały mu na czoło, a zawsze były postawione. Jego ubrania były brudne, a on sam, jeszcze brudniejszy.
-Hej.-uśmiechnął się do niej i przykucnął naprzeciwko.
-Cześć.-odpowiedziała obojętnie. Była szczęśliwa że wrócił, ale starała się zagrać inną.-Gdzie byłeś?
-Umm..byliśmy u znajomych.
-Luke.-spojrzała w jego oczy.
-Okej, dobra. Musieliśmy coś załatwić.
-Biłeś się?
-Tak.-zaśmiał się cicho.
-Z kim?-co było w tym zabawnego?
-z Michaelem.-Luke wybuchnął śmiechem, a Melisa razem z nim. Michael bił się o nią z Lukiem? Wtedy było to dla niej zabawne.
-Okej, przytulisz mnie chociaż?-spytał Luke, rozkładając ręce.
-Jak się umyjesz.-odpowiedziała i uśmiechnęła się przenikliwie.
-Dobra, w takim razie, zaraz wracam.-chłopak wyszedł już z pokoju.
Dziewczyna była gotowa na długie oczekiwanie, jednak po kilku minutach chłopak był już z powrotem. Miał na sobie tylko luźne spodenki, sięgające mu przed kolano.
-Już? Jestem czysty?-podszedł do niej bliżej. Melisa wstała z fotela, jednak chłopak zbliżył się do niego tak blisko, że dziewczyna straciła równowagę i zaczęła chwiać się do tyłu. Chłopak odciągnął ją.
Delikatnie objął ją w talii, kładąc głowę na jej ramieniu.
Jego miłość, była 19 centymetrów niższa,
a jej miłość 19 centymetrów wyższa.
a jej miłość 19 centymetrów wyższa.
Siedzieli teraz naprzeciwko siebie na łóżku i rozmawiali o tym, jak spędzili dzisiejszy wieczór. Melisa musiała podjąć ten temat. Te myśli dręczyły ją cały czas.
-Luke-zaczęła-odpowiesz mi na jedno pytanie?
-Okej.
-Co teraz będzie?
Chłopak przybliżył się do niej i usadowił ją między swoimi nogami.
-Powiedz mi.-tym razem dziewczyna nie mogła odpuścić.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. Obiecuję ci.-szeptał do jej ucha coraz ciszej.
Dziewczyna nie wierzyła. Wciąż była wkurzona na Luke'a i jego zachowanie. Jej emocje znów wzięły górę.
-Tak, jasne.-zeskoczyła z łóżka i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Zbiegła na dół i usiadła na blacie w kuchni, ciężko oddychając. Kilka minut później zbiegł Luke, który oświadczył że wychodzi, trzaskając drzwiami.
-Okej-szepnęła Melisa, którą targały emocje.-Idź i nie wracaj.-dodała i sięgnęła po brzoskwinię leżącą na blacie. Ścisnęła ją, wbijając paznokcie. Po chwili na blacie powstała mała kałuża.
Kiedy znudziła jej się ta zabawa, sięgnęła na półkę z alkoholami i wybrała mocne whisky. Nalała je do szklanki i wypiła sporą ilość na raz. Była odurzona zapachem i smakiem alkoholu. Wymieniła je na piwo, które znalazła w lodówce. Nie pamiętała, ile wypiła, ale kiedy zapas się wyczerpał, a nie miała co robić. Wzrokiem szukała stojaka z nożami. Kiedy trzymała już jeden z nich w ręku, do pomieszczenia wszedł Calum.
-Co ty tutaj robisz?-Chłopak szybko podbiegł do dziewczyny i zabrał jej nóż.
-A co cię to obchodzi. Daj mi to. Przecież mnie nie lubisz.-Dziewczyna zaczęła wyciągać ręce, żeby zabrać nóż chłopakowi.
-Co się stało?-złapał ją za nadgarstki, unieruchamiając ją.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. Obiecuję ci-dziewczyna krzyczała i śmiała się jednocześnie.
Chłopak przybliżył się do niej i usadowił ją między swoimi nogami.
-Powiedz mi.-tym razem dziewczyna nie mogła odpuścić.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. Obiecuję ci.-szeptał do jej ucha coraz ciszej.
Dziewczyna nie wierzyła. Wciąż była wkurzona na Luke'a i jego zachowanie. Jej emocje znów wzięły górę.
-Tak, jasne.-zeskoczyła z łóżka i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Zbiegła na dół i usiadła na blacie w kuchni, ciężko oddychając. Kilka minut później zbiegł Luke, który oświadczył że wychodzi, trzaskając drzwiami.
-Okej-szepnęła Melisa, którą targały emocje.-Idź i nie wracaj.-dodała i sięgnęła po brzoskwinię leżącą na blacie. Ścisnęła ją, wbijając paznokcie. Po chwili na blacie powstała mała kałuża.
Kiedy znudziła jej się ta zabawa, sięgnęła na półkę z alkoholami i wybrała mocne whisky. Nalała je do szklanki i wypiła sporą ilość na raz. Była odurzona zapachem i smakiem alkoholu. Wymieniła je na piwo, które znalazła w lodówce. Nie pamiętała, ile wypiła, ale kiedy zapas się wyczerpał, a nie miała co robić. Wzrokiem szukała stojaka z nożami. Kiedy trzymała już jeden z nich w ręku, do pomieszczenia wszedł Calum.
-Co ty tutaj robisz?-Chłopak szybko podbiegł do dziewczyny i zabrał jej nóż.
-A co cię to obchodzi. Daj mi to. Przecież mnie nie lubisz.-Dziewczyna zaczęła wyciągać ręce, żeby zabrać nóż chłopakowi.
-Co się stało?-złapał ją za nadgarstki, unieruchamiając ją.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. Obiecuję ci-dziewczyna krzyczała i śmiała się jednocześnie.
__
Witajcie!
Rozdział może nie za długi, ale chciałam go dodać szybko ;)
Witajcie!
Rozdział może nie za długi, ale chciałam go dodać szybko ;)
Ogólnie to się rozproszyłam przy końcówce, bo
https://vine.co/v/MHmZz50MBYZ
https://vine.co/v/MHmZz50MBYZ
ahahhaha no nie mogę z tego
OKEJ XDD
Oczywiście zapomniałam co miałam napisać.
Pierdol się telewizorze.
Okej, a więc.
Dziękuję za wyświetlenia, dziękuję że czytacie.
ale
Oczywiście zapomniałam co miałam napisać.
Pierdol się telewizorze.
Okej, a więc.
Dziękuję za wyświetlenia, dziękuję że czytacie.
ale
KOMENTUJCIE.
Ehh, niestety jestem zmuszona...
5 komentarzy=next.
przepraszam:(
miłego dnia.
Ehh, niestety jestem zmuszona...
5 komentarzy=next.
przepraszam:(
miłego dnia.
Zajebisty rozdział.Jestem torchę zmieszana xd Bo wiem,wiem na początku pewnie nie będzie dużo Michaela,ale nie mogę się doczekać kiedy bedzie xd Luke debilu ona chciała sie przez Ciebie pociąć! Dumny jesteś! Nie wem co jeszcze napisać xd Po prostu zajebisty,czekam na nn.Pozdrawiam B xx.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial czekamy na więcej! :3
OdpowiedzUsuńSuper , czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńFajny rodział czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńhah jestem 5 ;*
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdzial co więcej powiedzieć?
Fajny rozdział. Oby tak dalej. Czekam na nexta. :-)
OdpowiedzUsuń