czwartek, 17 lipca 2014

Informacja dla was!

Kochani, wyszło tak a nie inaczej. Niestety przed moim wyjazdem (20.07) nie dodam rozdziału. Pojawi się on dopiero gdzieś w sierpniu. Jest mi smutno, że nie udało mi się go napisać. Zrozumiecie, że są wakacje. Obiecuję, że nadrobię :)
xx

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 8

Od razu piszę, że rozdział krótki, bo to kontynuacja tamtego, więc się nie zawiedźcie.

-Tak, Michael.-odparł Ashton.- Jejku! Przepraszam, zapomniałem. Tak mi przykro.-chłopak milczał przez moment.-Nie uda mi się tego zastąpić. 
-W porządku.-przytaknęła. Nie chciała, żeby Ash się zadręczał. Przecież da sobie radę.
-Michael się stara. Na prawdę. Może tego nie widać, ale zmienił się. 
-W porządku, przecież dam sobie radę.-obdarzyła go ciepłym uśmiechem.
-Jeśli chcesz, zostawię ci mój numer telefonu.-chłopak urwał kawałek kartki z hotelowych gazet i chwycił marker, który prawdopodobnie porzucił tu poprzedni mieszkaniec.-Muszę już iść, trzymaj się. Zaraz przyjdzie tutaj Michael.
Melisa pożegnała się z chłopakiem i usiadła na łóżku. Rzeczywiście, kilka minut później do domu wszedł Michael. Wydawałoby się, że ma dobry humor, jednak jego oczy zmieniły swoją barwę, gdy jego wzrok spotkał się z jej. Szybko spojrzał w innym kierunku i opanował swoje emocje. 
-Jak tam się masz, Melanie?-chłopak zaczął rozmowę, żeby przerwać niezręczną ciszę.
-Melisa.-dziewczyna powiedziała stanowczo. Już znała swój plan.
-Jak tam się masz, Meliso?-postanowił zacząć od początku.
-Czemu jesteś dzisiaj taki miły?-spytała i przesunęła się w bok, robiąc miejsce dla Michaela.
-Chyba nie chcesz mnie ponownie rozzłościć.
-Nie, skądże. Czemu to zrobiłeś?-spytała.
-Zrobiłem co?
-Dobrze wiesz co.-w oku dziewczyny pojawiła się łza, jednak szybko zacisnęła oko.
-Czy masz siostrę?-szybko zmienił temat. Przecież nie chciała wiedzieć.
-Nie wiem.-spojrzała w okno i obojętnie odpowiedziała.
-Jak to nie wiesz?
-Nie wiem.
-Ja mam wiedzieć.
-Nie wiem.
-Jak się nazywają twoi rodzice?
-Nie wiem.
-Jesteś sierotą?
-Przestań. 
-Nic nie wiesz o swojej rodzinie, tak?-spytał. Dziewczyna tylko kiwnęła głową.-Kurwa! 
Melisa spojrzała na niego. 
ZOBACZYŁ JĄ.
ZOBACZYŁ JEJ ZAPŁAKANĄ TWARZ.
JEJ MOKRY POLICZEK.
DOSKONALE TO PAMIĘTAŁ.

_______________________________
-Czemu taki jesteś?!-dziewczyna płakała i krzyczała jednocześnie.
-O co ci znowu chodzi?
-Oschły, na niczym ci nie zależy! Masz czelność pytać się o moją rodzinę!
-Będę jaki będę chciał, będę robił to co będę chciał.-Wysyczał przez zęby, podkreślając każde słowo.
-Nie wracam tam! I wiesz co? Wszystko powiem policji! O tym co mi zrobiłeś, też im powiem! I nigdy więcej mnie nie nawiedzaj!-krzyczała i rozwalała wszystko co stanęło jej na drodze. Właśnie podnosiła lampkę, kiedy zadzwonił telefon. Dziewczyna odetchnęła i złapała za słuchawkę.
-Halo?-próbowała uspokoić się po takim wybuchu, jednak nie do końca jej to wyszło.
-Co ci jest? Jest tam ktoś?-kiedy usłyszała ten głos, nie była już zła. Chciała czuć do niego obrzydzenie na zawsze, lecz nie potrafiła.
-Bądź tu.-głos dziewczyny przedarł się przez jej szloch, a po chwili telefon wylądował już na podłodze. 
-Przestań! Kto za to zapłaci?
-Wyjdź stąd, proszę.-dziewczyna niemalże błagała.
-Nie mogę, bo dostanę opierdziel gorszy niż wtedy..
-Co?
-Nic.
-O co ci chodzi?
-Zamknij się już i mnie nie wkurwiaj.-To były jego ostatnie słowa wypowiedziane w tym hotelu. Chwilę później wyszedł z niego nie pozostawiając po sobie śladu.
Dziewczyna odrzuciła wszystkie zepsute przedmioty na bok i usiadła podkulona z chowając twarz w nogach. Nie chciała już płakać. Chwilę siedziała w ciszy, a po chwili drzwi otworzyły się. Nie była pewna kto to, ale nie chciała zerkać. Była w ogromnym szoku.
Nie widział jej. W pokoju panował półmrok, a zasunięte żaluzje w niczym nie pomagały. Rozglądał się, kiedy w końcu zauważył włosy wystające zza łóżka. Podbiegł do niej, jednak odsunął się, kiedy zobaczył jej stan.
-Mel?
Dziewczyna podniosła wzrok. Zobaczył jej smutne oczy. Jednak stały się weselsze, gdy napotkały się z jego.
-Jesteś.-szepnęła i jej kąciki lekko się uniosły.
-Co się tutaj stało?
-Michael.
Nie musiała nic więcej mówić. Wszystko zrozumiał.
________________________
TEN ROZDZIAŁ TO KRÓTKA KUPA NAPISANA W PÓŁ GODZINY, POZDRAWIAM.
Wiecie jak milusio jak zobaczyłam 10 komentarzy! :OOO
Wiem, że jedna osoba chamsko komentowała z anonima, jednak wybaczam jej to, ważne, że się tak starała i chciała <3 hgqjerubvdfwwkqjsfncsw <333
JEJKU :')
Ogólnie pamiętajcie że mam aska opowiadania i odpowiadam na wszystkie pytania które zadajecie, oprócz spamu, więc jeśli chcielibyście się doweidzieć co w nexcie czy coś, to proszę bardzo:)
link do aska w zakładce "zapytaj!"
Wyświetlenia ciągleee rosną! Cieszy mnie to bardzo:*
Ktoś się mnie spytał na asku, czy Envy jest tłumaczony na angielski.
NIE JEST
ale jeśli ktoś chciałby to zrobić, to proszę bardzo, będzie qisafjcnqwklnvjk zajebiście i spełnicie moje marzenia lulz <3
mam coś dla was...
to serce jakby co ahahah
nie ważne, że krzywe
ważne, że od serca <3
UWAGA! ROŚŚŚNIEMYYY!
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY?
10 KOMENTARZY!:)))


czwartek, 3 lipca 2014

3 TYSIĄCE!

To już kolejny post dzisiaj, więc może się nie będę już witała, ale cóż.
Jest mi strasznie milusio bo na blogu mamy już 3 tysiące wyświetleń! Dla niektórych to mało, ale dla mnie to ogromne osiągnięcie, bo jeszcze żaden mój blog nie uzyskał takiej liczby. Te opowiadanie na prawdę dobrze mi wychodzi a wasze komentarze dają mi super powera i myślę że dociągnę to do końca! :)))
Ten blog ma ponad 3 tysiące wyświetleń i 3 osoby go obserwują- dziękuję bardzo! I dziękuję wam również za 38 komentarzy! :))
To tyle, dobranoc
AHA NO I!
ASK.FM/ENVYFF

Rozdział 7

-C-co?-chłopak popatrzył się na nią zdziwiony.
-Ah, już nic-dziewczyna zachichotała i wyszła z kuchni.-Idę się przebrać.-krzyknęła i wbiegła po schodach. Jednak stan dziewczyny w niczym nie pomagał i przewróciła się na schodach
-Kurwa!-krzyknęła i podniosła się z powrotem. Zwolniła tempo z powodu obolałego ciała. W końcu dotarła do swojego pokoju i przebrała się w koszulkę i krótkie szorty. Kiedy zeszła do kuchni, wciąż siedział tam Calum. Dziewczyna usiadła na nim okrakiem.
-Melisa, złaź ze mnie!-Calum krzyknął, próbując ją zepchnąć.
-Nie.-Szepnęła.-Trochę tu gorąco.-odparła i przeciągnęła swoją koszulkę przez głowę.
-Co ty do chuja robisz?-Calum złapał koszulkę, którą dziewczyna położyła na jego klatce piersiowej.-Zejdź ze mnie!
Po chwili w kuchni stanął Ashton. Chłopak zdziwił się zachowaniem Melisy, jednak po chwili zauważył, że jest pijana. Chłopak podszedł do dziewczyny, złapał ją za nadgarstki i podniósł z Caluma.
-Co ty do kurwy nędzy odpierdalasz?-chłopak syknął i puścił jej nadgarstki.
-Właśnie wychodzę-dziewczyna odpowiedziała, wyminęła chłopaka i idąc złapała w ręce bluzkę i nową butelkę alkoholu.

Szła już około godzinę w nieznanym jej kierunku. Butelka alkoholu nie została do końca wypita, a bluzka wciąż spoczywała spokojnie w jej dłoni. Ilość alkoholu w jej krwi nie zmniejszyła się i wciąż kroczyła chwiejnym krokiem. Kilka samochodów przejeżdżało po leśnej szosie, jednak nie zdawała sobie sprawę, że jedno auto jedzie krok w krok za nią.
-Może wsiądziesz?-usłyszała krok kilka metrów od niej. Na początku przestraszyła się, lecz po chwili poznała znajomy głos.
-Ashton, nie wracam tam.-odparła, idąc dalej.
-Czemu?-chłopak podjechał kawałek, żeby nie stracić jej z pola widzenia.
-Bo mam was kurwa wszystkich dość!-dziewczyna skręciła w las i zaczęła biec przed siebie. Nie myślała o tym, że może się zgubić. Chciała tylko, żeby chłopak jej nie złapał.
Jednak kilka minut później dziewczyna zatrzymała się z powodu braku sił. Była pewna, że zgubiła blondyna. Stała dysząc i starała się uspokoić swój oddech, jednak stał on się jeszcze szybszy, gdy poczuła duże dłonie na swojej talii. Chwilę później Ashton niósł ją w stronę auta.
-Nienawidzę cię! Nienawidzę was wszystkich!-krzyczała kopiąc chłopaka w każdy możliwy sposób.
-Okej.-powiedział spokojnie chłopak, choć nie był pewny, czy dziewczyna go usłyszała.-W takim razie, przenocujesz w hotelu.
-Sama?-w dziewczynie zaiskrzyło już trochę szczęścia.
-Nie, nie ma nawet takiej opcji.-odparł chłopak, cicho chichocząc. Odstawił dziewczynę na ziemię i otworzył drzwi dla pasażera. Dziewczyna wsiadła i ułożyła się wygodnie na fotelu.
____________
Obudziła się, słysząc czyjeś kroki. Otworzyła oczy i była kompletnie zdezorientowana, nie pamiętając nic z poprzedniej nocy. Kiedy zobaczyła Ashtona, jej strach trochę minął, ale wciąż nic nie pamiętała.
-Co ja tu robię?-zapytała cicho i poprawiła się w łóżku.
-Nie pamiętasz?-chłopak uroczo zachichotał.
-Nie, to nie jest wcale śmieszne!-odparła oburzona.
-Zacznijmy od tego, że wczoraj kiedy wszedłem do kuchni, siedziałaś pół naga okrakiem na Calumie.-chłopak nie zdążył dokończyć.
-O mój boże!-dziewczyna krzyknęła i szeroko otworzyła oczy.
-Byłaś pijana.-powiedział i kontynuował.-Kiedy na ciebie krzyknąłem, wybiegłaś z domu. Szłaś po szosie jakąś godzinę, a ja wciąż jechałem autem za tobą.
-Jak to możliwe, że ciebie nie zauważyłam?-szepnęła, pytając raczej siebie, niż jego.
-Wyłączyłem światła.-chłopak odpowiedział.-W końcu stwierdziłem, że to koniec twojej wędrówki. Zaczęliśmy rozmawiać, a potem ty uciekłaś do lasu, trochę uciekałaś, a potem chyba się zmęczyłaś i cię złapałem. Wróciliśmy do auta, kiedy tylko usiadłem za kółkiem, ty już spałaś.
-Czemu nie masz na sobie bluzki?
-Bo masz ją na sobie.-Chłopak zaśmiał się cicho, a Melisa oblała się rumieńcami.
-Niedługo będę musiał wyjść, ale ktoś mnie zastąpi.
-Nie Luke?
-Nie.
-Gdzie on jest?
-Tak właściwie, to nie wiem.
-Jak to nie wiesz?
-Nie wiem, nie widziałem go wczoraj kiedy wróciliśmy. Wyszedł z domu, nie wiem gdzie i czemu.
-Pokłóciliśmy się wczoraj.
-Uhm.. na pewno się pogodzicie.-chłopak uśmiechnął się ciepło.
-Już wychodzę.
-Nie chcesz swojej bluzki?
-Nie potrzebuję jej, mam kilka w bagażniku.-chłopak powiedział, a melisa pokiwała głową.
-Kto tutaj przyjdzie?
-Michael.
-Michael?
________________________________________________
Cześć ludzie:)
Rozdział taki krótki ale za kilka dni powinna się pojawić tak jakby.. jego druga część. Miał się ciągnąć dalej, ale tak sobie stwierdzilam, że fajnie to urwę :D
Znaczy, wiecie... kolejny rozdział pojawi się za.. 7 komentarzy:)
Trochę więcej niż ostatnio, ale rośniemy, rośniemy!
aa i jak piszę że 7 komentarzy, to nie znaczy że jak będzie ten siódmy komentarz to już ósmego ktoś nie może napisać, bo to nawet milsze kiedy wiem, że ktoś dodaje komentarz z własnej woli.
A TAK W OGÓLE JAK WAM SIĘ SPODOBAŁA TA CZĘŚĆ ROZDZIAŁU?!
ZDRADZĘ WAM JEDNO... NASTĘPNA CZĘŚĆ BĘDZIE BARDZO SPOKOJNA:))))
NIE BĘDZIE ŻADNYCH GWAŁTUF, LULZZZ
Ale wiecie że najfajniej by było....... gdyby każdy kto czyta....skomentował.
DREAMSSSSSSSSSSSSSSS
Jak tam wakacje miśki? Ja odkładałam napisanie tego rozdziału dużo razy, miałam go napisać wczoraj, ale byłam w białymstoku i za miesiąc mi zakładają aparat! :D
20 lipca wyjeżdżam na obóz i w związku z tym do dnia 4 sierpnia mnie nie będzie. Jak wiecie będę musiała trochę odpocząć po obozie i dopiero wtedy wezmę się za pisanie kolejnego rozdziału.
ZNACZY PRZED OBOZEM POSTARAM SIĘ DODAĆ JESZCZE 2 ROZDZIAŁY, ALE NIC NIE OBIECUJĘ.
To wszystko kochani, w ogóle zaszalałam i mam zrobione czerwone pasemka pianką, hehehehhe:)

Papa słońca, życzę udanych wakacji.
ROZDZIAŁ 8= 7 KOMENTARZY.

NAAAJPIĘĘĘKNIEEEJJJSZAAAA MELISKAAA NA ŚWIECIEEEE <3
JAK KTO WOLI MOŻE BYĆ TEŻ MELANIE... (NASTĘPNY ROZDZIAŁ) ALE TERAZ TO JUŻ NIC NIE ZDRADZĘ:X